Fot. shutterstock.com

Pierwsze po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa emocje piłkarskie w ramach PKO BP Ekstraklasy za nami. Niespodzianek nie brakowało, jak również bramek. Pierwsza seria gier była udana i dla Górnika Zabrze i dla Lechii Gdańsk, czyli drużyn, które już w piątek staną naprzeciw siebie. Gdyby zawodnikom przyszło rywalizować w normalnych warunkach (czyt. mecz byłby rozgrywany z udziałem kibiców), duże szanse dawalibyśmy gospodarzom. Jednak już poprzednia kolejka pokazała, że w obecnej sytuacji własne boisko wcale nie jest jakimś szczególnym atutem.

W tym sezonie obiekt Górnika stał się prawdziwą twierdzą, a zespół można określić jako typowa drużyna własnego terenu. W tabeli spotkań domowych zabrzanie zajmują wysokie, trzecie miejsce! W obecnej kampanii przegrali przed własną publiką tylko jeden z 13 rozegranych meczów! W poprzedniej kolejce podopieczni trenera Marcina Brosza pokonali na wyjeździe ŁKS Łódź 1:0, odnosząc tym samym pierwsze zwycięstwo w delegacji w tym sezonie.

Jeśli chodzi o Lechię, to ona po dramatycznym i pełnym zwrotów akcji spotkaniu pokonała w derbach Trójmiasta Arkę Gdynia 4:3. Koncert gry dał Flavio Paixao, autor trzech bramek. Pozytywem w kontekście gdańszczan jest na pewno historia potyczek z Górnikiem. Lechia nie przegrała bowiem z tym rywalem od 2013 roku, a spotkaniach rozgrywanych w Zabrzu nawet od 2012!  

• #lechia

Ciekawostki

Czy wiesz, że?

• W pierwszej kolejce piłkarze Górnika Zabrze nie zagrali nic szczególnego, ale i tak wystarczyło to do pokonania ŁKS Łódź 1:0.
• Górnik na własnym terenie gra bardzo solidnie. W tym sezonie z 13 domowych spotkań przegrał tylko jedno.
• Historia potyczek z Lechią nie jest dla gospodarzy pomyślna. Nie wygrali oni z tym zespołem od 2013 roku!

Czy wiesz, że?

• Lechia Gdańsk wygrała derby Trójmiasta. Łatwo nie było, ale ostatecznie pokonała Arkę 4:3!
• Ze świetnej strony w derbach z Arką pokazał się Flavio Paixao. Snajper Lechii zdobył hat-tricka.
• Gdańszczanie tracą sporo bramek. W sześciu ostatnich meczach (liga i puchar) zawsze dawali sobie strzelać gole.