Wybierz język

Roszady kadrowe w klubach Ekstraklasy, czyli podsumowanie zimowego okienka transferowego.

25.11.2020 00:28
Roszady kadrowe w klubach Ekstraklasy, czyli podsumowanie zimowego okienka transferowego.Fot. shutterstock.com

Gdy milknie ostatni gwizdek sędziego przed Bożym Narodzeniem, piłkarze udają się na krótki świąteczny odpoczynek, a kibice planują z kim spędzą świąteczny czas oraz jak wypełnią sobie lukę blisko półtoramiesięczną bez piłki nożnej w krajowym wydaniu. W tym czasie, w gabinetach menadżerów piłkarzy oraz dyrektorów i prezesów klubowych zaczyna się gorący okres planowania. Zmian w składach kadrowych zespołów. Kto go prześpi, ten może gorzko zapłakać pod koniec sezonu. Zapraszam na krótkie podsumowanie najciekawszych transferów zimowych w naszej Ekstraklasie.

Znowu tracimy młodych zdolnych

Mowa tu o Jakubie Moderze z poznańskiego Lecha i Michale Karbowniku z wojskowej ekipy ze stolicy. Co ciekawe, obaj zawodnicy podpisali kontrakty już parę miesięcy temu i to z jednym klubem – Brighton & Hove Albion FC. Ten średniak z najwyżej angielskiej klasy rozgrywkowej myśli o swojej przyszłości zatrudniając młodych zdolnych Polaków. Ciężko jednak myśleć aby od razu wskoczyli oni do pierwszej jedenastki. W przeciwieństwie do klubów naszej ligi. Poznańska lokomotywa próbuje załatać dziurę po Moderze transferem Jespera Karltroma ze szwedzkiego Djugardens IF. Dodatkowo wraca do naszej ligi były reprezentant Bartosz Salamon, obrońca z belgijskiego Anderlechtu Milić. W Legii zaś sytuacja zgoła odmienna. Można ją nazwać „czy leci z nami pilot?”. Wygląda na to, że warszawiakom grozi średniactwo. Odejście Karbownika już teraz (miał odejść dopiero w wakacje) to kropla w morzu. Z klubem z Łazienkowskiej pożegnali się już Antolić, Remy, Rosołek oraz Stolarski. Najdotkliwsza wydaje się być strata Chorwata, ale pozostali to zawodnicy zaplecza, którzy solidnie wspierali podstawowy skład. Cieszy na pewno powrót Marko Vešović, którego po ciężkiej kontuzji nie było prawie rok. Nóż w plecy prezesowi Mioduskiemu wbił fakt, iż Salamon podpisał kontrakt z Lechem, a wróbelki ćwierkały, że zasili klub ze stolicy. I to koniec informacji na temat tego, kto ma przyjść do Mistrzów Polski. Mamy tydzień do wznowienia rozgrywek i nawet, jeżeli ktoś przyjdzie to od razu nie będzie zgrany ze składem na 100%. 

Potencjalne wzmocnienia?

W czasie pandemii i braku pieniędzy z biletów wiadomą sprawą jest, że ciekawych zawodników przychodzących na nasze krajowe boiska będzie mało. Najlepiej spisuje się w tym okienku Lech. Legia śpi, a kto wykonał ciekawy ruch transferowy? Lechia sprowadziła 22-latka z Ghany Josepha Ceeseya ze szwedzkiego Helsingborgsa i może być to zawodnik przyszłościowy. Ciekawym ruchem jest powrót Jarosław Jacha. Środkowy obrońca wraca do Rakowa Częstochowa z Niemiec, do których wyjeżdżał opuszczając Zagłębie Lubin. Nasze kluby coraz częściej patrzą się na rynek skandynawski. Zapoczątkował to Lech, a w tym okienku nawet Stal Mielec sprowadza Granlunda z Orebro SK. Czy trzydziestojednoletni obrońca wzmocni stalówkę? Zobaczymy, ale ekipa Leszka Ojrzyńskiego wygląda na coraz bardziej poukładaną o czy świadczy wygrana 3-2 na stadionie Mistrza Polski w ostatniej kolejce przed świętami. 

Kogo już nie zobaczymy na ligowym trawniku?

Oprócz Karbownika, Modera i Antolicia nie zobaczymy Kirkeskova, który opuścił Piasta i obrał kurs na Niemcy. Piastunkom na pewno będzie brakować solidnego obrońcy. Raków Częstochowa pozbył się Jakuba Szumskiego. Zobaczymy czy strata podstawowego bramkarza nie zachwieje formy wicelidera. W krakowskiej Wiśle nie zobaczymy już Łukasza Klemenza. Solidny obrońca miał przebłyski świetnej gry i na pewno jego odejście osłabi ekipę spod Wawelu. 

Przemalowani

Tak nazwałem tych, co zmieniają barwy klubowe wewnątrz naszej ekstraklasy. Crnomarković zmienia Lecha na Zagłębie Lubin. Wspomniany wcześniej Stolarski zamienił Legię na Pogoń Szczecin. 

To moim zdaniem koniec transferów, o których można wspomnieć. Kluby oszczędzają ze względu na braki w swoich skarbcach, a nie wiadomo kiedy skończy się pandemia. Tak więc w najbliższych miesiącach ligowa szarość może być coraz ciemniejsza. Oby było jej jak najmniej, a częściej zdarzały się emocjonujące mecze z dużą ilością gry cieszącej oko. Tego, życzę Wam i sobie.


Nasze konkursy
Brak danych do wyświetlenia
Zgłoś błąd